- Nie ma wesela, bez disco polo, nie ma wesela - taką przyśpiewkę na stadionową melodię mogliby zanucić Polacy, gdyby nie to, że do gustu bardziej przypadają im właśnie discopolowe nuty. Sprawdziliśmy to badaniem za pomocą panelu Ariadna.
Są jednak Polacy, którzy nie wyobrażają sobie weselnej zabawy bez tego rodzaju muzyki. - Oficjalnie nikt nie słucha, ale potem większość się świetnie bawi. Szczególnie po alkoholu. Obserwacje mam takie, że wesela bez takiej muzyki są po prostu zazwyczaj drętwe - to z kolei zdanie Marka, menedżera pracującego na co dzień w Londynie.
A jak te sympatie rozkładają się wśród ogółu Polaków? Disco polo nie przejdzie, czy jednak nie ma bez niego porządnej weselnej zabawy. Zapytaliśmy o to w badaniu. Wyniki są jednoznaczne.
50 proc. ankietowanych przyznało, że lepiej bawi się na weselach, na których grane jest disco polo. Przeciwnego zdania było 23 proc. respondentów, a 27 proc. nie miało zdania.
Ciekawie rozkładają się też głosy w grupach wiekowych. Zaskakujące może być, że najmniej "fanów" disco polo ma w grupie "+ 45 lat", a przecież przywykło się sądzić, że do tych melodii najchętniej tupią nóżką ludzie starsi.
Największą publikę wpadające w ucho melodie mają oczywiście na wsiach - 56 proc. wskazań, ale też niemalże taką samą w małych i średnich miastach - 55 proc., w dużych i wielkich najmniej, bo 38 proc., ale to wciąż więcej niż "przeciwników" ( 34 proc. ).
Nota metodologiczna: Badanie przeprowadzone na panelu Ariadna w dniach 28 - 30 maja 2019 roku. Próba ogólnopolska osób od 18 lat wzwyż (N=1048). Kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji dla płci, wieku, wykształcenia i wielkości miejscowości zamieszkania. Metoda: CAWI