Wyjątkowa opowieść o człowieku, który przeżył Auschwitz i odnalazł tam prawdziwą miłość, a ta przetrwała przez lata. Poznaj losy tatuażysty obozowego.
Wśród wielu opowieści o okrucieństwach II Wojny Światowej i Holocaustu, "Tatuażysta z Auschwitz" jest pozycją szczególną. Książka ta opowiada prawdziwą historię człowieka, który, podobnie jak inni Żydzi, trafił do obozu w Auschwitz, przeżył (pełniąc szczególną funkcję i pomagając wielu więźniom) i dożył sędziwego wieku. Tym człowiekiem był Lale Sokolov (wcześniej Ludwig Eisenberg).
Był rok 1942, a ON miał 26 lat i sam zgłosił się do pracy dla Niemców sądząc, że w ten sposób zapewni bezpieczeństwo swoim bliskim (rodzicom, siostrze i bratu z rodziną). Nie wiedział, co czeka go w Auschwitz. Pierwszą jego pracą była pomoc przy rozbudowie Birkenau. Nauczyła go pokory i dostosowania się do warunków obozu. Gdy zapadł na dur brzuszny, uratował go inny więzień, Pepan, nauczyciel akademicki z Paryża, pełniący w obozie funkcję tatuażysty. Ponieważ Lale znał kilka języków, Pepan zaproponował, by został jego asystentem. Kilka tygodni później Lale został samodzielnym tatuażystą, dzięki czemu cieszył się lepszymi warunkami (oddzielny pokój) i większymi względami (dodatkowe racje żywnościowe).
Podczas tatuowania przedramion nowo przybyłym więźniom, poznał Żydówkę ze Słowacji, Gitę. Uczucie między nimi pojawiło się od pierwszego spojrzenia, a Lale głęboko wierzył, że kiedyś opuszczą obóz i będą razem. W 1945 roku Gita opuściła Auschwitz w tzw. marszu śmierci, z którego udało jej się uciec, przedostać do Krakowa, zamieścić swoje nazwisko na liście Czerwonego Krzyża i ostatecznie dostać się do Bratysławy. Lale trafił do Mauthausen, a później, po wielu perypetiach, powrócił do rodzinnego miasta, gdzie dowiedział się, że z całej jego rodziny przeżyła wyłącznie siostra. Ta namówiła brata do poszukiwań Gity. Odnaleźli się w Bratysławie i jeszcze w 1945 roku pobrali, przyjmując nazwisko Sokolov. Ostatecznie zamieszkali w Melbourn, gdzie w 1961 roku przyszedł na świat ich syn, Gary.
Ich historię znali tylko najbliżsi, Lale bał się opowiadać o swojej przeszłości, by nie zostać posądzonym o kolaborację z Niemcami. Dopiero po śmierci Gity, w 2003 roku, gdy poznał pisarkę Heather Morris, zdecydował się opowiedzieć jej o wszystkim. Spotykali się przez 3 lata, a Heather poznawała najskrytsze myśli Lalego. Początkowo jej zapiski miały formę scenariusza, zdecydowała się jednak przekształcić je w powieść.